Lata siedemdziesiąte XVII wieku były okresem niezwykle trudnym w dziejach Cerkwi prawosławnej. Zabiegi unijne względem prawosławnych, zapoczątkowane w okresie panowania Jana Kazimierza, były kontynuowane w okresie rządów Jana III Sobieskiego. Podejmowane działania posiadały charakter polityczny i należy je rozpatrywać w kontekście sytuacji międzynarodowej. Wojna z Turcją i próby Stolicy Apostolskiej pozyskania Rosji do unii dały władzom Rzeczypospolitej pretekst do działań antyprawosławnych. Sejm w 1676 roku zakazał prawosławnym utrzymywania wszelkich kontaktów ze swym zwierzchnikiem, patriarchą carogrodzkim. W celu lepszej egzekucji konstytucji sejmowej, niezależne dotychczas bractwa cerkiewne podporządkowano wyłącznej jurysdykcji biskupów. Z kolei konstytucja z 1699 roku przyznawała prawo piastowania urzędów miejskich tylko łacinnikom i unitom[80]. W ten sposób dążono do likwidacji prawosławnych bractw cerkiewnych, będących wówczas jedyną podporą swego Kościoła i stanowiących główny ośrodek opozycji antyunijnej.
Drugim czynnikiem, który wpływał na politykę króla wobec prawosławia, było przekonanie Jana III Sobieskiego, że poprzez rozszerzenie unii uda się pozyskać Rosję przeciwko Turcji. Kuria Rzymska w tym czasie podejmowała podobne zabiegi, proponując unię religijną w państwie moskiewskim. Obawiano się również rozciągnięcia protekcji carów moskiewskich nad prawosławiem w Rzeczypospolitej.
Tymczasem Stolica Apostolska zmieniła swoją politykę wobec prawosławnych na ziemiach ruskich Rzeczypospolitej. Kuria rzymska nie wyrażała zgody na organizowanie wspólnych synodów unicko-prawosławnych, które miałyby doprowadzić do unii powszechnej. Rozszerzenie unii miało nastąpić poprzez przekonanie do niej poszczególnych władyków lub obsadzenie katedr biskupich przez ludzi przychylnie nastawionych do wiary katolickiej. Równie energiczną i wszechstronną akcję prowadziła hierarchia unicka, wspierana przez nuncjuszy apostolskich. Działania metropolity Gabriela Kolendy, biskupa Jakuba Suszy czy Cypriana Żochowskiego, często naruszające prawo i przywileje Kościoła prawosławnego, zyskały poparcie króla Jana III. Projekt pozyskania do unii prawosławnych biskupów i elit świeckich przyniósł konkretne rezultaty. W marcu 1677 roku potajemnie przyjął unię władyka lwowski Józef Szumlański. Dwa lata wcześniej otrzymał on od Michała Korybuta Wiśniowieckiego administrację metropolii. W tym samym roku sejm przyjął uchwałę przewidującą odbycie synodu unitów i prawosławnych przy udziale komisarzy królewskich celem poszerzenia unii. Dopiero w 1680 roku w Lublinie udało się doprowadzić do skutku spotkanie hierarchii unickiej i prawosławnej, przedstawicieli duchowieństwa świeckiego i zakonnego oraz bractw cerkiewnych. Do rozmów na temat unii powszechnej nie doszło, bowiem zdecydowane antyunijne stanowisko zajęli przedstawiciele bractw cerkiewnych i szlachty prawosławnej oraz biskup łucki Gedeon Czetwertyński[81].
W okresie tym nasiliły się naciski unitów na władykę Teodozego Wasilewicza by odstąpił od prawosławia. Biskup białoruski odrzucał te propozyje dając przykład postawy duchowieństwu i wiernym. Czynił też starania o uzyskanie potwierdzenia nominacji na katedrę mohylewską od nowego króla Jana III Sobieskiego. 13 kwietnia 1674 roku wstępujący na unickie arybiskupstwo połockie Cyprian Żochowski napisał do Rzymu relaację w której potwierdzał starania Teodozego Wasilewskiego o potwierdzenie swej nominacji na biskupstwo białoruskie. W opinii unickiego hierarchy był to mąż uczony i jedyny w tej sekcie focjańskiej. Arcybiskup połocki przyznawał, iż utrudniał Wasilewiczowi w objęciu biskupstwa białoruskiego, albowiem to on sam posiadał przywilej królewski na katedrę mohylewską. Starania władyki Teodozego do objęcia katedry mohylewskiej spowodowały, że prawosławnego biskupa nazywano głównym wrogiem unii. Cyprian Żochowski przyznawał jednak, że takie określenie nie ma nic wspólnego z rzeczywistymi poglądami biskupa. Według arcybiskupa unickiego Teodozy był dobrze nastawiony do unii i przez marszałka Wielkiego Księstwa Litewskiego [ Aleksandra Hilarego Połubińskiego - A. M.] mógłby być do niej przyciągnięty[82]. Poglądy Cypiana Żochowskiego nie miały uzasadnienia albowiem biskup białoruski odrzucił wszelkie propozycje unijnne - również autorstwa arcybiskupa połockiego[83]. Postawa biskupa Teodozego wywołała zmianę stanowiska duchowieństwa unickiego i łacińskiego. Dodatkowym punktem konfliktów było przeniesienie rezydencji władyki Wasilewicza w 1674 roku z Pieczerska do monasteru św. Spasa w Mohylewie. Biskup prawosławny zmusił przy tym do opuszczenia klasztoru przebywających w nim mnichów bazyliańskich[84].
Biskupi uniccy rozpoczęli starania u króla o rewindykacje władyctwa mścisławsko-orszańsko-mohylewskiego. Tymczasem Jan III Sobieski pragnąc pozyskać prawosławnych do swych planów politycznych i dynastycznych nadał Wasilewiczowi potwierdzenie przywileju na katedrę białoruską. Nadanie potwierdzenia przez króla w 1676 roku wywałało protesty nuncjusza Franciszka Martelliego (1675-1681), który osobiście odwiedził monarchę w tej sprawie. Jan III Sobieski tłumaczył, iż nie chciał ich [ prawosławnych - A. M.] zrażać, aby ułatwić rozwój unii. Jeśli powinienem odwołać ten i inne przywileje, uczynię to, gdyż chcę być posłuszny Stolicy Świętej[85]. Nuncjusz nie dał wiary zapewnieniom króla i wniósł do kancelarii litewskiej protest. Martelli stwierdził w protestacji, że uzyskanie przywileju przez prawosławnych na diecezję białoruską jest niekorzystne dla chrześcijańskiej Rzeczypospolitej i sprzeczne z życzeniami papiestwa. Nuncjusz domagał się unieważnienia przywileju na władyctwo białoruskie nadanego Teodozemu Wasilewiczowi, albowiem według jego jedynym prawowitym pretendentem do tego biskupstwa był metropolita unicki Cyprian Żochowski[86]. Jan III Sobieski ponownie tłumaczył nuncjuszowi, iż to uczynił przez wzgląd na Kozaków, bo są wierni Koronie i nie chciał ich zrażać. Król jednocześnie stwierdził, iż są to jedynie posunięcia taktyczne i żaden monarcha katolicki nie przewyższa go w gorliwości co do religii[87]. Odpowiedź monarchy nasuwa przypuszczenie, że podczas rozmów delegacji komisarzy królewskich z hetmanem Piotrem Doroszenko problem wyznaniowy był poruszany. Doroszenko wielokrotnie w instrukcjach danych posłom kozackim na sejm domagał się wyłączności prawosławnym katedr w Kijowie, Łucku, Lwowie, Przemyślu, Chełmie i Mścisławiu[88]. Zapewnie nominacja królewska udzielona biskupowi Teodozemu była rezultatem petycji kozackiej. W tej nowej sytuacji nuncjusz napisał list do kardynała Alderanusa Cibo, prefekta Kongregacji Propagandy Wiary, aby ten jak najszybciej przysłał brewa i listy papieskie, które można byłoby wręczyć królowi, senatorom i posłom. W brewach miała by być prośba o odebranie przywileju prawosławnym na biskupstwo mohylewskie[89]. Tak aktywne działania nuncjusza było reakcją na aktywą postawę władyki Wasilewicza. Biskup białoruski wyświęcił wielu duchownych i doprowadził do odrodzenia życia religijnego na podległej mu diecezji[90].
Martelli podjął działania na forum sejmu w Warszawie rozpoczynającym się 14 stycznia 1677 roku żądają unieważnienia przywileju prawosławnym na biskupstwo białoruskie. Unicki petendent do tej diecezji Cyprian Żochowski przybył na sejm na początku marca i zdążył problem ten wnieść pod obrady sejmu. W efekcie sprawę skierowano do sądu królewskiego, który zwykle obradował po zakończeniu sesji sejmu z udziałem niektórych senatorów. Przed rozpoczęciem sądu nuncjusz odwiedził króla i wręczył mu brewe paieskie z prośbą o odwołanie przywileju prawosławnym na władyctwo białoruskie. Jan III Sobieski obiecał cofnąć przyznany przywilej podczas obrad sądu, jako bezprawnie wyłudzony. Król ponadto miał zadbać o pozyskanie schizmatyków do unii[91]. Ostatecznie sąd assecorski rozpatrujący ważność przywileju Teodozego Wasilewicza na władyctwo białoruskie wydał postanowienie w którym ogłosił unieważnienie tego aktu na biskupstwo mścisławsko-orszańsko-mohylewskie, jaki pozwany w niegodziwy sposób wyłudził. Nieważność ta ogłoszona była już wcześniej, ale mimo to pozwany pozwolił sobie przywłaszczyć biskupstwo i przynależne do niego dobra, w tym cerkiew św. Spasa odebrana przez mohylewskich dyzuniotów od ojców bazylianów przy świętej unii trwających, a także uzurpował tytuł biskupa białoruskiego i chciał tą stolicę biskupią uczynić gniazdem dyzunii. W dalszej części postanowienia sądu królewskiego przedstwiono dokumenty, które miały uzasadnić prawa Cypriana Żochowskiego do diecezji mohylewskiej[92].
Przedstawione wyżej fakty pozwalają odtworzyć okoliczności nadania przywileju Teodozemu Wasilewiczowi na biskupstwo białoruskie przez Jana III Sobieskiego. Król nadając go w 1676 roku liczył na pozyskanie już wykonsekrowanego władykę do unii. O skłonościach do unii władyki mohylewskiego kilkakrotnie zapewniał monarchę metropolita unicki Żochowski i nuncjusz apostolski. W świetle konstytucji sejmowej z 1676 roku mówiącej, że benefija i godności duchowne religii greckiej nie będą przyznawane osobom nieodpowiednim Teodozy Wasilewicz przywileju takiego bez gestów prounijnnych nie mógłby uzyskać. Króla i biskupów unickich upewniło w skłoności do unii władyki Teodozego, jego opracowanie Media uniwersalis concordiae Gracae et Romanae Ecclesiae. W tych okolicznościach przywilej królewski został Wasilewiczowi potwierdzony. Jednakże biskup białoruski nie myślał porzucić prawosławia a stał się jego gorliwym propagatorem i obrońcą. W tej sytuacji nuncjusz i unici podjeli działania przeciwko biskupowi mohylewskiemu. Za taką rekonstrukcja wydarzeń przemawia relacja Cypriana Żochowskiego pisana z Supraśla 8 listopada 1678 roku. Arcybiskup połocki przyznaje, iż lepiej by dać katedrę białoruską władyce lwowskiemu Józefowi Szumlańskiemu, który był już tajnym unitą aniżeli prawosławnemu z Litwy[93]. Podobne działania podjęto później wobec Klemensa Tryzyny oferując mu otrzymanie przywileju na biskupstwo białoruskie dopiero po złożeniu katolickiego wyznaia wiary. W raporcie nadesłanym do Rzymu z dnia 4 czerwaca 1680 roku o przygotowaniach kongresu unijnego w Lublinie nuncjusz Franciszek Martelli opisał dotychczasowe działania jakie były podjęte w celu rozszerzenia unii. Według tej relacji przełożony monasteru wileńskiego Tryzyna, mając poparcie księcia Radziwiłła starał się o biskupstwo mohylewskie. Nadanie przywileju królewskiego uzależniono od złożenia przez niego katolickiego wyznania wiary. O takie rozwiązanie zabiegał nuncjusz w liście z 13 marca 1679 roku do Kongregacji Propagady Wiary[94]. Ostatecznie nie doszło do nominacji albowiem archimandryta wileński odrzucił przedłożoną mu propozycję.
Powróćmy jednak do wydarzeń związanych z biskupem Teodozym Wasilewiczem. Usatysfakcjonowany wyrokiem sądu nuncjusz donosił z Warszawy 31 maraca 1677 roku kardynałowi Alderanusowi Cibo, iż metropolita unicki uzyskał odwołanie przywileju królewskiego nadanego Wasilewiczowi na władyctwo Białej Rusi a wszystkie dobra i cerkiew św.Spasa ma przejść w ręce Cypriana Żochowskiego[95]. Do wyegzekwowania wyroku sądu królewskiego wyznaczono komisarzy: Michała Druckiego Sokolinskiego, notariusza W. Ks.Lit. i marszałka orszańskiego, Ludwika Wysłoucha, notariusza ziemskiego orszańskiego oraz Jana Łyko, podczaszego orszańskiego. Powołanym do egzekucji postanowienia sądu asesorskiego jeszcze raz powtórzono zarzuty wobec biskupa Wasilewicza podkreślając, iż nie ma on praw do tego władyctwa i jego dóbr[96]. Jest wielce znamienne, iż pomimo różnorodnych nacisków na władykę Teodozego nie podjęto przeciwko niemu prób fizycznego odebrania katedry mohylewskiej i należącej do niej dóbr. Powszechnie obawiano się reakcji wiernych Kościoła prawosławnego blisko związanych ze swym arcypasterzem. Sędziwy już biskup Teodozy pozostwał więc w Mohylewie do końca swego życia.
Wiosną 1678 roku Teodozy Wasilewicz udał się do Lublina. Tam zaskoczony nagłą chorobą zmarł 1 marca 1678 roku podczas wypełniania obowiązków duszpasterskich[97]. Ciało Teodozego Wasilewicza nie powróciło do Mohylewa. Biskup białoruski został pochowany w cerkwi Diatłowo (Zdzięciół). Cerkiew zdzięciołowska znajdowała się wówczas w dobrach Aleksandra Hilarego Połubińskiego, pisarza polnego Wielkiego Księstwa Litewskiego i położona była na szlaku ze Słonima do Wilna[98]. W ceromonii pogrzebowej uczestniczył metropolita grecki Paizjusz Ligaridis wraz z licznym duchowieństwem świeckim i zakonnym. Kazanie porzegnalne nad jego grobem wygłosił jeden z jego najbliższych współpracowników, mnich monasteru słuckiego, Dymitr Rostowski[99]. Dymitr Tuptało, póżniejszy święty biskup rostowski w latach 1677-1679 był hieromichem słuckim i najbliższym powiernikiem biskupa Teodozego. Dymitr Rostowski został przysłany do władyki białoruskiego przez innego wybitnego duchownego, arcybiskupa Łazara Baranowicza[100].
Na wieść o śmierci biskupa Wasilewicza nuncjusz w specjalnym posłaniu prosił króla, aby ten nie powierzył władyctwa białoruskiego prawosławnemu. Nuncjusz przypominał tu rolę zmarłego władyki w umacnianiu prawosławia. Oddanie biskupstwa unitom ułatwiło by rozwój unii i pozyskanie schizmatyków do wiary katolickiej. Król zapewnił nuncjusza, iż nie odda biskupstwa mohylewskiego prawosławnym[101]. Słowa tego Jan III Sobieski dotrzymał. Prawosławni do końca jego panowania nie uzyskali przywileju na władyctwo białoruskie.
*
Teodozy Wasilewicz, archimandryta słucki, biskup białoruski, był jednym z ostatnich wielkich obrońców prawosławia w Rzeczypospolitej drugiej połowy XVII wieku. Ten wybitny hierarcha prawosławny próbował zachować niezależność Kościoła prawosławnego od patriarchatu moskiewskiego. Walczył też o prawa swojej Cerkwi w Rzeczypospolitej. W okresie kiedy większość biskupów opuściła kraj a pozostali skłaniali się ku unii Teodozy Wasilewicz został biskupem mohylewskim - jedynej diecezji prawosławnej na terenie Wielkiego Księstwa Litewskiego. Jego działania nie ograniczali się do granic własnej eparchii. Biskup Teodozy bronił praw cerkwi i monasterów prawosławnych z całej Rzeczypospolitej. Zmarł podczas jednego z duszpasterskich wyjazdów poza granice własnej diecezji. Już dla ówczesnych władyka mohylewski był symbolem postawy prawosławnego duchownego, wzorem dla następnych pokoleń. Dzięki jego działalności i oddaniu wierze, prawosławie w granicach Rzeczypospolitej pozostało aż do jej upadku. Teodozy Wasilewicz, archimadryta słucki, władyka białoruski ma trwałe miejsce w historii Cerkwi prawosławnej.
[80] Volumina Legum, t. V, s. 180; t. VI, s. 35. Konsekwencją odejścia od polityki tolerancji były kolejne konstytucje sejmowe godzące w innowierców, zakaz apostazji od katolicyzmu (1668 r.), zamknięcie dostępu nie-katolikom do stanu szlacheckiego (1673 r.), izby poselskiej i ważniejszych urzędów (1718, 1736, 1764 r.). O tym por. J. Kłoczowski, L. Müllerowa, J. Skarbek, Zarys dziejów Kościoła katolickiego w Polsce, Kraków 1986, s. 104-109. Konsekwencje zmiany polityki wyznaniowej dla polskiej tolerancji omawia W.A.Serczyk, Unia brzeska - refleksje o tolerancji, [w:] Unia brzeska i jej następstwa. Materiały z sesji naukowej..., pod red. T. Stegnera, Gdańsk 1991.
[81] M. Andrusiak, Józef Szumlański, pierwszy biskup unicki lwowski (1667-1708). Zarys biograficzny, Lwów 1934, s. 77-93.
[82] Litterae nuntiorum.., vol. XII, s. 309.
[83] Szerzej o unijnnych propozycjach Cypriana Żochowskiego wobec Teodozego Wasilewicza por. J. Praszko, De Ecclesia Ruthena Catholica.., s.146-151; A. Mironowicz, Prawosławie i unia.., s.259-261.
[84] ASD, t.II, Priłożenije.., s. XXV.
[85] Litterae nuntiorum.., vol. XIII, s.62-64.
[86] Tamże, s. 64-65. Ponadto nuncjusz domagał się u króla nie dawania przywileju prawosławnym na godność metropolity kijowskiego. List nuncjusza do Rzymu z 21 marca 1676 roku, tamże, s. 58.
[87] Tamże, s. 66-68.
[88] Monumenta Ucrainae Historica, vol. III, s. 311-313.
[89] List nuncjusza z Warszawy do Rzymu z 11 listopada 1676 roku, Litterae nuntiorum.., vol. XIII, s. 82-83.
[90] Tamże, s. 91.
[91] Relacja nuncjusza do Rzymu z 10 marca 1677 roku, Litterae nuntiorum.., vol. XIII, s. 91-92.
[92] Monumenta Ucrainae Historica, vol. IV, s. 68-71.
[93] Epistolae metropolitarum Kioviensium catholicorum, Romae 1958, s. 48.
[94] Congregationes particulares Ecclesiam catholicam Ucrainae et Bielarusjae spectantes, collegit... P. Athanasius G. Welykyj OSBM, vol. I, Romae 1956, s. 62.
[95] Litterae nuntiorum.., vol. XIII, s. 99.
[96] Monumenta Ucrainae Historica, vol. IV, s. 66-68.
[97] J. Praszko, De Ecclesia Ruthena Catholica..., s.152; B. I. Balyk OSBM, Innocentius Joannes Wynnyckyj, Romae 1978, s. 63.
[98] Słownik Geograficzny Królewstwa Polskiego i innych narodów słowiańskich, t. XIV, Warszawa 1895, s. 556-557.
[99] I. Czistowicz, Oczerk istorii zapadno-russkoj Cerkwi, t.II, Sankt-Petersburg 1884, s. 257.
[100] I. Wlasowskyj, An Outline of the History of the Ukrainian Orthodox Church, vol.II, New York 1956, s. 126.
[101] Relacja nuncjusza z 3 czerwca 1678 roku, Litterae nuntiorum.., vol. XIII, s. 145. W innym liście do Kongregacji Propagandy Wiary nuncjusz napisał 27 maja 1678 roku. Mam nadzieję, że król przyjmie moje prośby ponieważ okazuje gorliwość do unii i dąży żeby nie namnożyło się biskupów schizmatyckich. Oczekuję, że biskupstwo białoruskie przejdzie do metropolity unickiego jak on sobie tego życzy. Tamże, s. 143.