- Kamunikat.org
- Бібліятэка
- Кнігазборы
- Калекцыі
- Іншае
Od kilku miesięcy na łamach „Cz” piszemy o znaczeniu przemian ustrojowych, jakie dokonały się w Polsce po 1989 r., w życiu naszej białoruskiej społeczności. Dziś wydarzenia sprzed dwudziestu lat, zapoczątkowane o dekadę wcześniejszym zrywem I Solidarności, mają już rangę historyczną. Daje się zauważyć, że PRL, jako nazwa polskiego państwa po II wojnie światowej, powoli zanika z użycia, bo modne stało się określanie tamej epoki okresem komunizmu, który upadł – jak umownie przyjęto – 4 czerwca 1989 r. 20 lat, jakie właśnie mijają od tamtej pory, szumnie nazywa się teraz latami wolności. Dla naszej społeczności takie nazewnictwo jest niezrozumiałe, gdyż zniewolenia nikt z nas wtedy specjalnie nie odczuwał. Wręcz przeciwnie, dla większości był to okres społecznego awansu. Do dziś czasy „za komuny” wspominane są przez starsze pokolenie z dużym sentymentem. Dlatego zmiany, jakie zaszły w Polsce po 1989 r., a zaszły ogromne, łatwiej nam jest nazywać po prostu transformacją ustrojową. I pomimo sentymentów oraz utrzymującego się po dziś dzień poczucia niepewności bilans tych zmian także dla nas jest zdecydowanie dodatni. Bo przecież nawet w najbiedniejszych gminach regionu poziom życia jest teraz wyższy niż w czasach PRL. Mówię o tym w opublikowanym w tym numerze wywiadzie, jakiego jeszcze zimą udzieliłem uczennicom jednego z białostockich liceów. Podobne rozmowy przeprowadziły one jeszcze z innymi osobami z naszego środowiska.